FIA jasno powiedziała w 1993 roku że od następnego sezonu różne elektroniczne oraz hydrauliczne wspomagania dla kierowców zostaną zakazane. Sterowanie czterema kołami pojawiło się w samochodach które możemy spotkać na co dzień na drogach. Takich jak Honda Legend czy Mitsubishi 3000GTO, jednak nigdy wcześniej nikt nie ścigał się z tą technologią w Formule 1.
Benetton był pierwszym który dał zielone światło temu systemowi. Pod koniec sezonu 1993 w Portugalii, po wygraniu swojego drugiego Grand Prix, Michael Schumacher pozostał na torze Estoril wraz z zespołem w bolidzie B193 jednak wersji "C". Nowością w nim był system hydrauliczny który miał możliwość skręcania tylnymi kołami o 2 stopnie w każdym kierunku. Dodatkowo w razie awarii, system posiadał opcję jazdy na wprost czyli jakby coś się stało tylna oś zachowywała by się jak zwykle.
Jeżeli kierowca wolał by jechać normalnie mógł też szybko w kokpicie wyłączyć system zgodnie z swoimi preferencjami. Testerami zostali Schumacher oraz Patrese, jednak okazało się że co do czasów okrążeń nic im to nie dało, jednak ten drugi uznał prowadzenie takiego bolidu za małą sensację.
Schumacher powiedział:
Prowadzi się bardzo dobrze, jednak faktycznie to za dużo to nie zmienia. Cały czas jadę takimi samymi liniami, a z tyłu za dużego ruchu to nie ma. Sprawia to że skręcanie jest trochę łatwiejsze, jednak nie sprawuje się dobrze w wolnych zakrętach więc raczej nie skorzystamy z tego w Adelaide.Jak mówił tak też zrobili, nie skorzystali ani w Australii ani Japonii. Schumacher testował to rozwiązanie w piątkowy poranek na Suzuce jednak później po prostu wyłączył. To że Benetton nie znalazł wielu plusów w sterowaniu na cztery koła i tak nie zmieniło decyzji FIA o zakazaniu jego stosowania. Może po prostu nie był to za duży krok naprzód...
źródło
0 Komentarze