Grupa strategiczna w zeszłym tygodniu dała zielone światło zmianom, które miały dać nam nowe mocniejsze silniki w Formule 1. Zamiast cofać się do silników V8 wybrano opcję zrezygnowania z limitu przepływu paliwa i zabrania większej większej ilości paliwa do baku.
Cyril Abiteboul z Renault powiedział, że wiążą się z tym problemy. Zespoły już nie chcą płacić za silniki, a wzrost mocy może oznaczać większą zawodność, a jej poprawa to koszt dostawców. Już teraz najmniejsze zespoły mają problemy z płatnościami za jednostki, jak Marussia, która jest dłużna Ferrari.
Na dodatek zniesienie limitu przepływomierza wiąże się z większymi zmianami. Cała jednostka spalinowa musiałaby zostać poprawiona, tak samo jak rozmiar baterii i MGU.
Spotkanie komisji F1 zaplanowano na 18 lutego i wtedy powinniśmy dowiedzieć się czegoś więcej.
[post_ad]