Od razu wiedziałem, że jak sezon Formuły 1 zaczyna się w piątek trzynastego, to nie wróży to nic dobrego. Padła w końcu ostateczna decyzja o tym, żeby anulować Grand Prix Australii. Zwyciężył zdrowy rozsądek. Po tym jak dziś okazało się, że jeden z pracowników zespołu McLaren jest zarażony koronawirusem, a czternastu innych poddanych jest kwarantannie w końcu kilkanaście godzin później zapadła decyzja o anulowaniu wyścigu.
Tak jak na Facebooku napisałem, proces myślowy, który miał miejsce w Australii w ostatnich dniach, wyglądał mniej więcej tak:
F1: Australia podejmie decyzję o anulowaniu wyścigu. Nie nasz problem
Australia: F1 podejmie decyzję o anulowaniu wyścigu. Nie nasz problem
FIA: Australia i F1 podejmą decyzję o anulowaniu wyścigu. Nie nasz problem
Nikt nie chciał podjąć decyzji. W grę oczywiście wchodziły duże pieniądze. Ostatecznie podjęto taką, jaka jest zgodna z tym co dzieje się na świecie w ostatnich dniach. Wszelkie imprezy o zasięgu globalnym są anulowane.
Ostatecznie zespoły, FIA, Australian Grand Prix Corporation i Liberty Media doszły do wniosku, że ściganie się w takich okolicznościach nie ma sensu. Decyzja została podjęta zaledwie na kilka godzin przed rozpoczęciem pierwszej sesji treningowej. Ludzie już się wybierali na tor, w tym kierowcy i zespoły.
Oświadczenie:
"Po potwierdzeniu, że członek zespołu McLaren Racing Team uzyskał pozytywny wynik testu COVID-19 i decyzji zespołu o wycofaniu się z wyścigu Australian Grand Prix, FIA i Formuła 1 zwołały w czwartek wieczorem spotkanie pozostałych dziewięciu szefów zespołów. Dyskusje te zakończyły się stwierdzeniem większości zespołów, że wyścig nie powinien być kontynuowany."
"FIA i Formuła 1, przy pełnym poparciu Australian Grand Prix Corporation (AGPC) podjęły więc decyzję, że Grand Prix Australii zostaje odwołane."
"Doceniamy, że jest to bardzo rozczarowująca wiadomość dla tysięcy kibiców, którzy mieli wziąć udział w wyścigu, a wszyscy posiadacze biletów otrzymają pełny zwrot pieniędzy i w odpowiednim czasie zostanie ogłoszone kolejne ogłoszenie."
"Wszystkie strony wzięły pod uwagę ogromny wysiłek AGPC, pracowników i wolontariuszy w celu przeprowadzenia rundy otwarcia Mistrzostw Świata Formuły 1 2020 FIA w Melbourne, jednak doszły do wniosku, że bezpieczeństwo wszystkich członków rodziny Formuły 1 i szerszej społeczności, jak również uczciwość zawodów mają pierwszeństwo".
Moim zdaniem tak naprawdę padok powinien być teraz zamknięty i poddany kwarantannie. Tam są przecież nie tylko zespoły, ale też dziennikarze i obsługa toru. Nawet szanse na rozegranie kilku najbliższych wyścigów też są bliskie zeru.
Jest to druga runda Formuły 1, która została wykreślona z kalendarza z powodu wirusa, który już doprowadził do odwołania kwietniowego Grand Prix Chin w ubiegłym miesiącu.
Organizatorzy wyścigu w Bahrajnie już zapowiedzieli, że w przyszłym tygodniu wyścig odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, aby zminimalizować ryzyko infekcji. Tylko, czy McLaren będzie mógł tam wystąpić? Czy pozostałe zespoły zostaną wpuszczone bez żadnych problemów do Bahrajnu?
Kolejna runda to z kolei Grand Prix Wietnamu i wczoraj pojawiły się informacje, że prawdopodobnie 15 marca zostanie on przełożony na inny termin.
Helmut Marco w jednym z wywiadów powiedział dziś, że sezon pewnie zacznie się dopiero w Baku, a przerwy letniej nie będzie i wypełnią ją wyścigami. Teoretycznie może być 17/18 wyścigów (żeby wypełnić umowy), chociaż mam co do tego duże wątpliwości
- Home-icon
- Wyniki
- Sezon 2024
- _Kalendarz 2024
- _Kalendarz F1 na telefon
- _Zasady F1 na sezon 2024
- _Składy zespołów
- _Tory F1
- Aktualności
- Inne
- _Zakazane w F1
- _Sezon 1994
- _Wypadek Senny
- _Papierowe bolidy do składnia
- Kup dostęp do transmisji
- _Wszystko o F1 TV
- _Kup F1 TV
- Echa Padoku
- Książki
- Recenzje
- Prezenty