Niektórzy mogą powiedzieć, że jest to definicja syndromu sztokholmskiego, ale Ferrari zabezpieczyło się w usługi Charlesa Leclerca na przyszłość, podpisując z nim wieloletnią umowę. Chociaż dokładny okres trwania nowej umowy pozostaje tajemnicą, wyraźne jest, że Scuderia kładzie duży nacisk na Leclerca jako kierowcę numer jeden. Moim zdaniem teraz pytanie brzmi co dalej z Carlosem Sainzem, na pewno Hiszpan nie będzie chciał grać drugich skrzypiec dla swojego kolegi z zespołu.
Leclerc, 26-latek, który dołączył do Ferrari w 2019 roku, pierwotnie zadebiutował w Formule 1 w zespole Sauber w 2018 roku jako produkt programu młodzieżowego Ferrari.
Wyrażając swoją radość, Leclerc stwierdził: "Ściganie się dla tego zespołu to było moje marzenie od trzech lat. Ten zespół to moja druga rodzina od czasu dołączenia do Ferrari Driver Academy w 2016 roku, i osiągnęliśmy wiele razem, walcząc razem przez ostatnie pięć lat."
Leclerc, który w ciągu pięciu sezonów z Ferrari zdobył pięć zwycięstw Grand Prix, 23 pole position i 30 miejsc na podium, przedstawił swoje aspiracje, mówiąc: "Moim marzeniem pozostaje zdobycie mistrzostwa świata z Ferrari, i jestem pewien, że w nadchodzących latach będziemy razem przeżywać wspaniałe chwile i sprawiać radość naszym kibicom."
Dyrektor zespołu Ferrari, Frederic Vasseur, podkreślił naturalność decyzji o przedłużeniu kontraktu Leclerca. Chwalił nieustanny napęd i umiejętności wyprzedzania Leclerca, wyrażając jednocześnie zaangażowanie zespołu w dostarczanie mu zwycięskiego samochodu.
Mimo zakończenia sezonu 2023 na piątym miejscu w klasyfikacji kierowców, regularne miejsca na podium Leclerca ukazały jego ducha rywalizacji. Natomiast to Carlos Sainz był jedynym kierowcą spoza Red Bulla, który wygrał wyścig w sezonie 2023. W miarę zbliżającego się sezonu przedłużenie kontraktu Leclerca podkreśla pewność Ferrari co do jego umiejętności i wspólnej wizji sukcesu w przyszłości.
Zdjęcie: Ferrari Media CenterThe Dream Continues. Grateful to announce that I will continue my adventure in red. ❤️ @ScuderiaFerrari pic.twitter.com/e9S6ot1sP9
— Charles Leclerc (@Charles_Leclerc) January 25, 2024