Nie da się ukryć, Max Verstappen i Red Bull zdominowali pierwszy wyścig Formuły 1 w 2024 roku, pozostawiając rywali w tyle. Ale czy ich przewaga nadal jest tak ogromna, jak się wydaje?
Fani Maxa wiedzą, że jest maszyną do wygrywania i pewnie część z nich by chciała, żeby wygrał wszystko w tym sezonie, ale przyjrzyjmy się powodom, dla których raczej tak nie będzie.
Tak sobie myślę, że organizacja testów zimowych na torze w Bahrajnie na kilka dni przed wyścigiem jest powodem nudniejszych wyścigów tam.
Zauważcie, że Formuła 1 jest ciekawsza im jest bardziej nieprzewidywalna, czasami zespół nie trafi z ustawieniami, jeden kierowca w zespole idzie w jednym, a drugi w drugim kierunku, może okazać się, że symulator miał jakieś błędne dane, albo po prostu pogoda jest inna niż wszyscy się spodziewali, a tutaj?
Wszyscy przejechali setki okrążeń w 3 dni, pogoda była praktycznie identyczna, co najwyżej wiatr wiał z innego kierunku, każdy był przygotowany idealnie do tego wyścigu. Jedynie obraz realnych wyników nam przyćmiły problemy z hamulcami u Leclerca i przegrzewający się silnik Mercedesa.
1. Mniejsza przewaga na mecie
Choć Verstappen zdobył "grand slam" w Bahrajnie po raz pierwszy na otwarcie sezonu od 2004 roku, to co naprawdę się liczy, to nie przewaga nad Perezem, ale nad najbliższym nie-Red Bullem.
Fernando Alonso był rok temu 39 sekund za Maxem, a Sainz w sobotę stracił tylko 25 sekund do lidera.
2. Strategia zwiększyła przewagę Red Bulla
Red Bull wykorzystał strategię, skupiając się na oponach miękkich, co dało im przewagę na Bahrajn International Circuit, jednym z najbardziej wymagających torów.
Tu trzeba niestety pamiętać, że skoro byli w stanie używać opon miękkich dużo dłużej od reszty, to raczej na innych forach też tak będzie. Plusem dla rywali teoretycznie może być problem z rozgrzewaniem opon na jedno okrążenie w kwalifikacjach.
3. Tempo kwalifikacyjne
Podobnie jak rok temu, zdarza się z całą pewnością wyścigi w których inni będą startować z pole position. Red Bull może i startował z pole position w Bahrajnie, ale to Leclerc wykręcił najlepszy czas w Q2, kierowcy nie udało się złożyć dobrego okrążenia w Q3.
Teraz łatwo Max odjechał na 1 okrążeniu i był już poza zasięgiem DRS rywali, ale nie zawsze pierwszy zakręt jest tak łaskawy dla kierowców. Startując z niższych pozycji zawsze jest większy szansa na zdarzenia losowe.
4. Perez wciąż wydaje się być słabym ogniwem
Perez nadal jest słabszy od Verstappena, co może utrudnić osiąganie punktów i pełnienie roli partnera zespołowego.
Są wyścigi, gdzie współpraca kolegów z zespołu pomaga w osiągnięciu wygranej, gdzie strategia pomaga pokonać rywali, Max rok temu od GP Miami wziął sobie do serca, że Sergio musi być pokonywany też przez niego i od tej pory nie daje mu wygrywać.
5. Potencjał rywali
Mercedes i Ferrari nie wykorzystali w pełni swojego potencjału w Bahrajnie, co sugeruje, że mają jeszcze wiele do odkrycia w swoich nowych bolidach.
Problemy z przegrzewaniem silnika u Russella, baterią u Hamiltona i hamulcami u Lerclerca pokazują, że tu może być jeszcze lepiej, a Max jadąc cały wyścig z przodu nie musiał kompletnie zmagać się z tymi problemami.
Podsumowując, mimo zdominowania pierwszego wyścigu, Red Bull może spotkać się z zaciętą rywalizacją w nadchodzących miesiącach. To tylko początek sezonu, a wiele może się jeszcze wydarzyć.