Helmut Marko, konsultant ds. motorsportu w Red Bullu, stanął w obronie zespołu po fali krytyki związanej ze sposobem, w jaki potraktowano Daniela Ricciardo podczas jego zwolnienia. Cztery dni po emocjonalnym pożegnaniu Ricciardo po Grand Prix Singapuru ogłoszono, że jego miejsce natychmiast zajmie Liam Lawson. Podczas weekendu wyścigowego Laurent Mekies, szef zespołu RB, zapowiedział, że występy kierowców zostaną ocenione po zakończeniu weekendu. Jednak zachowanie Ricciardo po wyścigu sugerowało, że znał już swoją przyszłość, a Lawson ujawnił, że plan zespołu został mu przedstawiony dwa tygodnie wcześniej.
Marko bronił podejścia Red Bulla do ogłoszenia decyzji, tłumacząc, że opóźnienie w jej komunikacji miało „przekonujące powody związane z umowami komercyjnymi.” Dodał również, że Ricciardo został poinformowany z odpowiednim wyprzedzeniem, a sam kierowca miał być pogodzony z sytuacją. Marko podkreślił, że Ricciardo otrzymał szansę, której nikt inny by mu nie dał – miał możliwość udowodnienia, że jest wystarczająco szybki, by zastąpić Sergio Pereza w głównym zespole Red Bulla, ale jego wyniki okazały się niewystarczające.
„Dano mu drugą szansę, której nikt inny by mu nie dał” – powiedział Marko w wywiadzie dla SpeedWeek, publikacji należącej do Red Bulla. „Z możliwością powrotu do Red Bull Racing, jeśli pokazałby się z odpowiedniej strony.” Ricciardo powrócił do F1 w zeszłym roku, kiedy zespół występował jeszcze pod nazwą AlphaTauri, ale musiał opuścić pięć wyścigów z powodu kontuzji nadgarstka. Mimo to, Marko podkreślił, że jego czas w zespole zawsze był postrzegany jako przystanek w karierze.
Marko wskazał, że Ricciardo miał jedynie dwa występy, które można było uznać za satysfakcjonujące: czwarte miejsce w sprincie w Miami w tym roku oraz podobny wynik w Meksyku w poprzednim sezonie. Z wyjątkiem tych wyścigów brakowało jednak zarówno prędkości, jak i konsekwencji, które mogłyby uzasadniać awans do Red Bull Racing. Marko przyznał, że zespół nie rozumie, dlaczego Ricciardo nie był w stanie dorównać swojej formie z 2018 roku, kiedy opuścił Red Bulla.
„Gdybyśmy wiedzieli, dlaczego wyniki nie były na poziomie, na którym powinny być, zrobilibyśmy wszystko, by to zmienić” – powiedział Marko. Dodał również, że Ricciardo, znany z agresywnych manewrów wyprzedzania i późnych hamowań, stracił swoją dawną „zabójczą” skuteczność. Na przykład w Singapurze Ricciardo został trzy okrążenia przed końcem wezwany na trzecią wymianę opon, co zostało odebrane jako próba Red Bulla, by odebrać Lando Norrisowi punkt za najszybsze okrążenie, który mógłby stanowić zagrożenie dla Maxa Verstappena w walce o tytuł.
Marko ocenił to najszybsze okrążenie jako „godne pożegnanie” dla Ricciardo, mimo że to był jeden z ostatnich akcentów jego kariery w zespole.