Sergio Perez znalazł się w trudnym położeniu w Red Bull Racing po sezonie pełnym niepowodzeń. Wypowiedzi Christiana Hornera, szefa zespołu, po Grand Prix Kataru wskazują, że przyszłość Meksykanina w ekipie jest niepewna. Jeszcze niedawno Horner zapewniał o wsparciu dla swojego kierowcy, podkreślając wiarę w jego zdolności do poprawy formy. Jednak ostatnie komentarze sugerują, że rozstanie może być kwestią czasu. Horner zaznaczył, że Perez otrzyma pełne wsparcie do ostatniego wyścigu w Abu Zabi, ale decyzja o jego dalszych losach pozostaje otwarta.
Perez odegrał istotną rolę w sukcesach Red Bulla w ostatnich dwóch sezonach, szczególnie wspierając zespół w zdobyciu dwóch tytułów konstruktorów. Niemniej jednak, dominująca forma Maxa Verstappena sprawiła, że wkład Pereza w mistrzostwo był mniej istotny. W tym sezonie jego wyniki były na tyle słabe, że Red Bull, mimo ogromnej przewagi Verstappena w klasyfikacji kierowców, stracił szansę na trzeci z rzędu tytuł konstruktorów. Taki scenariusz jest niezwykle rzadki i porównywany do sytuacji z 1982 roku, kiedy to Williams miał problemy z punktowaniem swoim drugim bolidem.
Nowy kontrakt podpisany z Perezem na początku roku może nie wystarczyć, by utrzymać go w zespole. Helmut Marko, doradca Red Bulla, sugerował, że przyszłość Meksykanina będzie analizowana przez akcjonariuszy po zakończeniu sezonu. Ich niezadowolenie z wyników może przeważyć szalę na niekorzyść Pereza, zwłaszcza że Verstappen osiągnął imponującą przewagę punktową, a zespół nie zrealizował swojego celu.
Jeśli Perez odejdzie, Red Bull stoi przed trudnym wyborem następcy. W gronie potencjalnych kandydatów wcześniej znajdował się Daniel Ricciardo, którego powrót do zespołu miał być przygotowaniem do ewentualnego zastąpienia Pereza. Jednak jego wyniki w obecnym sezonie nie były wystarczająco przekonujące. W grze są raczej młodsi kierowcy, tacy jak Liam Lawson i Yuki Tsunoda, choć każdy z nich niesie ze sobą ryzyko związanego z brakiem doświadczenia lub nierówną formą.
Liam Lawson zdobył uznanie dzięki obiecującym występom w ograniczonej liczbie wyścigów, ale jego brak doświadczenia wciąż budzi pytania. Z kolei Yuki Tsunoda, który jest w ekipie od czterech sezonów, nie zawsze spełniał oczekiwania, choć jego zaangażowanie w testach po sezonie może być decydującą próbą. Alternatywą mogą być także inni młodzi zawodnicy z programu Red Bulla, tacy jak Isack Hadjar, czy też kierowcy z innych serii wyścigowych, jak Ayumu Iwasa.
Jeśli Perez straci miejsce w Red Bullu, jego przyszłość w F1 może być zagrożona. Wariantem rezerwowym mogłoby być miejsce w nowym zespole, takim jak Cadillac, który ma dołączyć do stawki w 2026 roku. Z doświadczeniem sięgającym ponad 280 startów, Perez może być cennym liderem zespołu, o ile pojawi się taka szansa.
Ostatni wyścig sezonu w Abu Zabi może być dla Pereza momentem pożegnania z Formułą 1. Jeśli tak się stanie, warto, by Meksykanin miał możliwość pożegnać się z fanami w odpowiedni sposób, czego w przeszłości zabrakło w przypadku odejścia innych kierowców, takich jak Daniel Ricciardo. Niezależnie od decyzji, historia Pereza w Red Bullu pokazuje, jak wymagające są oczekiwania wobec drugiego kierowcy w dominującym zespole.